zobacz.slask.pl   
ŚLĄSKI SERWIS INTERNETOWY   
Ślązacy - dumni Indianie

Co powinniśmy wiedzieć o Ślązakach? Są słowiańską grupą etniczną żyjącą na terenie Śląska od co najmniej 1200 lat. Mają wyrazistą kulturę, tradycje, wiele lokalnych dialektów swojej starosłowiańskiej mowy i są z tego dumni. Bycie Ślązakiem, to nie jest jednak tylko kwestia pochodzenia. Śląskość oznacza też współistnienie wielu nacji i wyznań. Śląsk nigdy nie był krainą jednego narodu, to był zawsze teren przenikania się narodów i kultur. Wiele współczesnych rdzennych śląskich rodzin, zamieszkałych tu od wieków, przybyło tu z najróżniejszych stron Europy. Tutaj się zawsze docierało, bycie przyjezdnym jest częścią śląskości. Spotkamy wielu młodych ludzi, którzy przyjechali do Śląska z rodzicami będąc dzieckiem i zapytani o tożsamość, skonfrontowani z polskością, wybierają śląskość. Ta regionalna energia odradza się wśród młodego pokolenia nie tylko w liczniejszym w rdzenną ludność Górnym Śląsku, ale też w przedziwny sposób w zamieszkałym w wiekszości przez przesiedlonych Polaków Dolnym Śląsku.

Na temat Ślązaków istnieje wiele mitów. Jednym z największych jest...

że nie ma już Dolnoślązaków

W ten mit zdaje się też wierzyć również wielu Ślązaków z Górnego Śląska. Podręczniki szkolne i filmy historyczne jawią nam przedwojenny Dolny Śląsk jako całkowicie zgermanizowany, zamieszkały przez kolonistów niemieckich lub Ślązaków, którzy wyzbyli się swojej słowiańskości, przyjmując kulturę niemiecką już od czasów piastowskich. W części jest to prawda. Germanizacja Dolnego Śląska postąpiła o wiele dalej niż w Górnym Śląsku. Jednak śląskość zachowała się w Dolnym Śląsku do tej pory. Pomimo tego, że dialekty dolnośląskie są już obecnie wymarłe, wciąż żyją jeszcze w swoich miejscowościach potomkowie rodowitych Dolnoślązaków.

Uważa się, że wszyscy Niemcy i zgermanizowani Ślązacy opuścili Dolny Śląsk z końcem II wojny światowej, najpierw uciekając przed Armią Czerwoną, a później w masowych wysiedleniach za nową niemiecką granicę. Nie jest to jednak prawda. Dolnośląskie miasta i wsie nie opustoszały całkowicie w oczekiwaniu na nowych mieszkańców - Polaków przesiedlanych ze wschodnich terenów odebranych po wojnie Polsce. Wizja Dolnego Śląska niczym z filmu "Sami swoi" o kresowiakach Pawlakach i Kargulach jest fałszywa. Niemcy po wojnie długo jeszcze stanowili na Dolnym Śląsku mocną społeczność. Nawet krótko po wojnie polskie władze organizowały dla pozostałych tu Dolnoślązaków festiwale kultury niemieckiej. Wrocław, dawna śląska stolica, który nazywany jest "Drugim Lwowem", został tylko w kilku procentach zamieszkały przez dawnych lwowiaków. Więcej pozostało we Wrocławiu Dolnoślązaków, jednak to nie oni zostali po wojnie elitą miasta.

że Ślązaków w ogóle nie ma

Mit ten był szczególnie popularny za czasów Polski Ludowej, państwa podnoszącego się z tragedii II wojny światowej. Wojna ta jak wiadomo podsycana była konfliktami etnicznymi. Narody żyjące dotąd obok siebie w jednych miejscowościach dzielono i szczuto na siebie. Po wojnie chciano uniknąć problemów za wszelka cenę, także humanitarną. Mniejsze grupy etniczne, jak Łemkowie, Cyganie czy Ukraińcy, rozpraszano, wywożąc w odległe strony kraju, a Większe grupy, jak pozostali Niemcy, Kaszubi, a szczególnie potrzebni do pracy w przemyśle wykwalifikowani Ślązacy, polonizowano.

Mit jednonarodowego państwa, jakim według propagandy była Polska, upadł razem z ustrojem komunistycznym. Teraz, w wolnej Polsce i w rzeczywistości "Unii Regionów", nikomu już nie przeszkadzają jakiekolwiek grupy etniczne. Co więcej, społeczności takie są pożądane, jako wzbogacające kraj i ubarwiające ofertę turystyczną. Niezależnie za kogo uważa się Ślązaków - za naród, za grupę etniczną czy po prostu za społeczność identyfikującą się ze sobą - nie można zaprzeczyć, że istnieją. Samych tylko najodważniejszych w wyrażaniu swojej śląskości osób jest, według najnowszych spisów powszechnych w Polsce i Czeskiej Republice, aż 200 tysięcy! Ci zadeklarowali się jako "naród śląski". A przecież Ślązaków o mniej zdecydowanych poglądach jest o wiele więcej.

że Ślązacy nadają się tylko do pracy

Jest to wyjątkowo krzywdzący Ślązaków mit sprowadzający ich do siły roboczej. Mit ten wynikł z prostej obserwacji po przejęciu Śląska przez Polskę, kiedy to w regionie zabrakło praktycznie całej rodzimej inteligencji i kadry zarządzającej. Ta w pierwszej kolejności musiała opuścić Śląsk, jako, co jest oczywiste, zdecydowanie niemieckojęzyczna. Pozostała śląska inteligencja, o ile jej praca nie była niezbędna dla produkcji przemysłowej, była odsuwana od wpływów na nową rzeczywistość. Śląscy robotnicy, jako świetnie wyszkoleni, byli bardzo cenni dla powojennej Polski. Do tego stopnia, że komunistyczna władza odważyła się upomnieć o "zwrot" ponad 25 tysięcy wykwalifikowanych Ślązaków, którzy zostali jako "łup wojenny" wywiezieni razem ze zdemontowanymi fabrykami w głąb Związku Radzieckiego.

Obecnie śląska inteligencja dopiero się odradza. Coraz więcej śląskiej mowy słychać już nie tylko na korytarzach Politechniki, ale też na uniwersyteckich wydziałach humanistycznych i artystycznych. Ślązacy przed laty byli nacją bardzo dbającą o wykształcenie. Mieszkańców Śląska, zarówno Dolnego, jak i Górnego można było spotkać na wszystkich uczelniach europejskich. Do legendy przeszły już wyjazdy z okręgu katowickiego na wieczorne przedstawienia teatralne w Wiedniu, co umożliwiało już od połowy XIX wieku połączenie kolejowe. Zanim opacznie oceni się wykształcenie Ślązaków, warto zyskać świadomość, że samych laureatów nagrody Nobla jest spośród Ślązaków więcej niż spośród Polaków lub członków innych dużych narodów.

że Śląsk to Eldorado

Mało co tak różni ze sobą Ślązaków i Polaków spoza Śląska jak pieniądze. Ślązacy uważają, że są wyzyskiwani gospodarczo przez państwo, że żyją w regionie, który więcej daje niż otrzymuje na swoje potrzeby. Większość Polaków sadzi natomiast, że na Śląsku żyje się łatwiej i że Ślązacy są od nich bogatsi, a pomimo tego upominają się jeszcze o specjalne przywileje. Co ciekawe, obie te strony mają rację. Przemysłowy Śląsk rzeczywiście jest silnie eksploatowany z zysków, a jednocześnie pilne potrzeby regionu, szczególnie zdrowotne, socjalne i ekologiczne, nie są respektowane. Z drugiej strony nie można zapomnieć, że ledwie 65 lat temu większość Śląska leżała w innym, bardziej rozwiniętym gospodarczo państwie. Dlatego "luksus", który dla Ślązaków jest czymś naturalnym, dla mieszkańców podkieleckiej wsi może być szokiem cywilizacyjnym i kulturowym.

Czy Śląsk - Śląsk przemysłowy - jest obecnie polskim Eldorado, złotą krainą. Już nie. Teraz przypomina raczej byłą kolonię afrykańską albo indiański rezerwat, jeśli spojrzeć na zrujnowane pejzaże poprzemysłowe, popękane przez górnictwo zabytkowe kamienice, upadające robotnicze osiedla familoków z biednymi, mówiącymi "niezrozumiałym językiem" mieszkańcami. Na szczęście minęły już czasy, kiedy na Śląsku panował swoisty aparthaid, kiedy rodzimi Ślązacy byli jawnie dyskryminowani i zakazywano im sprzedaży nawet maszyn rolniczych, dystrybuując te i inne dobra tylko wśród napływowych Polaków. Te czasu już minęły, a Górny Śląsk powoli podnosi się po ostatniej transformacji. Pałeczkę w rozwoju gospodarczym przejął jednak na powrót Dolny Śląsk, z Wrocławiem na czele, który staje się najatrakcyjniejszym miastem w Polsce.

  
Ślązacy są dumni
z regionu. Często, np. na meczach, manifestują swoją tożsamość. Dzieki przywiązaniu do tradycji zachowali słowiański charakter swojego języka w kilkusetletniej niemieckiej państwowości.
   Mówimy po śląsku! :)
O serwisie  |  Regulamin  |  Reklama  |  Kontakt  |  © Copyright by ZŚ 05-25, stosujemy Cookies         do góry